RODAK

TAK!

Instagram
TikTok
YouTube

TAK to widzi RODAK – Dziura budżetowa

W październiku Rada Miejska Tarnowa zaktualizowała wieloletnią prognozę finansową, która zgodnie z wymogami sporządzona została do roku 2037. Już pobieżny ogląd prowadzi do konkluzji, że stan finansów miasta jest opłakany. Skupmy się na razie na cyfrach lat 2023-2024 (prognoza od 2025 r. jest, delikatnie mówiąc, mało realna).

Plan zawiera w podziale na lata prognozę dochodów, w tym m.in. dochodów ze sprzedaży majątku i prognozę wydatków – m.in. na obsługę długów oraz wydatki majątkowe.

Według wieloletniej prognozy finansowej:

  • Zadłużenie miasta planowane na koniec bieżącego roku przekroczy 510 mln zł
  • Tylko w 2023 r. musimy pożyczyć ponad 90 mln, ale…
  • … w latach 2024-2025 pożyczymy dodatkowo ponad 38 mln
  • Zadłużenie będziemy spłacać do 2037 r.
  • Obsługa zadłużenia w tym okresie to oczywista spłata kapitału, a dodatkowo prognoza odsetek (o ile nie wzrosną) – razem 765 mln…
  • … a tylko w roku bieżącym sama obsługa długu to kwota 40,7 mln
  • Mało tego, aby te rachunki poskładać zaplanowano sprzedaż majątku w latach 2023-2024 w kwocie ponad 70 mln.

Liczby nie kłamią!

Nie mam niestety informacji, co zamierzamy wyprzedawać, ale kwota jest mało realna biorąc pod uwagę zainteresowanie inwestorów. Tak duża kumulacja podaży w oczywisty sposób prowadzić będzie też do spadku cen.

Nawet Regionalna Izba Obrachunkowa (organ kontrolujący finanse gmin) stwierdza w swej opinii, że: „nieosiągnięcie nadwyżek operacyjnych w prognozowanych wielkościach może doprowadzić do braku możliwości spłaty długu Gminy Miasta Tarnowa, a także do uniemożliwienia realizacji ustawowych zadań nałożonych na Gminę Miasta Tarnowa”.

Dla tych czytelników, którzy nie lubią cyferek można to przedstawić inaczej. Otóż każdy tarnowianin, łącznie z dziećmi, osobami niepracującymi i tymi korzystającymi ze wsparcia pomocy społecznej, musi zaplanować na kolejne lata w swoim portfelu kwotę średnio 7.350 zł na osobę, czyli na czteroosobową rodzinę kwotę blisko 30 tys. zł. I nieważne czy to zapłacimy w podatkach, innych opłatach do gminy jako obywatele, czy obciążeni przedsiębiorcy (pewnie zapłacą więcej) wliczą to do cen towarów i usług, z których wszyscy korzystamy na co dzień.

Już dzisiaj odczuwamy skutki tej sytuacji. Rośnie presja prezydenta na podwyżki podatków i opłat, i nie są to wzrosty inflacyjne.

Swoją drogą, moje zdziwienie budzi fakt, że większość radnych głosowała za niezrównoważonymi budżetami przez lata, a teraz nie głosuje za skutkami, czyli wnoszonymi przez prezydenta wnioskami o podwyżki. Przecież to tylko odwlekanie wyroku, który już zapadł. Mam wrażenie, że prezydent realizuje inny plan gospodarczy niż większość radnych!

Presji na zwiększanie dochodów towarzyszy mocno wyczuwalna presja na cięcie wydatków, odczuwają to wszystkie jednostki miejskie i pozamiejskie wnoszące jakże ważny wkład w życie naszego miasta.

Lansowaną przez tarnowskie władze tezą jest to, że ta cała sytuacja kolapsu finansów miejskich to wina polityków i inne samorządy też się zadłużają, bo taki jest cały ten świat. Nawet niektórzy radni bagatelizowali problem, a prezydent opowiadał, że Tarnów jest w najlepszym okresie rozwoju.

No to zaglądnijmy do kieszeni innych samorządów. Aby porównanie było obiektywne, badanie dotyczy miast na prawach powiatu, których jest w Polsce 66. W tym rankingu na ostatnich miejscach są miasta najbardziej zadłużone. Wśród nich Tarnów zajmuje miejsce pięćdziesiąte drugie, czyli jest w grupie piętnastu najbardziej zadłużonych miast.

Miasto wymaga pomocy i interwencji państwa. Zgoda, i należy zabiegać o takie wsparcie. Ale jeśli założyć, że samorządy zostaną wsparte w dochodach bieżących i otrzymają środki na wydatki majątkowe z KPO (czego oczekują i słusznie mieszkańcy), to i tak nasza sytuacja będzie trudniejsza od innych, bardziej racjonalnych miast.

Czego można oczekiwać? Aby prezydent i Rada Miejska popatrzyli z refleksją poza horyzont kończącej się kadencji.

Krzysztof Rodak